poniedziałek, 21 grudnia 2015

Dopomóż mi...

Papież Franciszek ogłosił ten rok liturgiczny - ROKIEM MIŁOSIERDZIA.Otworzył bramy Watykanu dla każdego CZŁOWIEKA (tak właśnie człowieka - nie Chrześcijanina, Muzułmanina czy kogoś jeszcze innego Wyznania - po prostu dla człowieka), otworzył tym samym także drogę do Ekumenizmu którą w pewien sposób zapoczątkował już Św. Jan Paweł II odwiedzając wiele różnych Państw i Religii w trakcie swoich pielgrzymek.Co za tym idzie bardzo wiele ma wspólnego Ekumenizm i Miłosierdzie - a cóż takiego? - ktoś by zapytał. Otóż Jezusa i Jego Miłość - Jezusa Miłosiernego który pokazuje się nam w tym na nowo - zarówno na kartach Nowego Testamentu i co za tym idzie także w czekających nas za kilka dni- Narodzeniu Pańskiemu - Małej Miłości (jak to śpiewa Eleni), ale także na obecne czasy chyba najbardziej - przez Swoją Apostołkę - Apostołkę Miłosierdzia Bożego - Św. s. Faustynę Kowalską - Ona tego roku tym bardziej jest mi bliska - bo Ona jako pierwsza dała i wciąż daje mi do zrozumienia że Jezus ponad Swoja Sprawiedliwość - stawia każdemu z nas najpierw Swoją MIŁOŚĆ - otwarte na wskroś Serce - a otwarte od momentu przebicia włócznią na Krzyżu w tamtym momencie też Jezus wołając pragnę - pragnął i wciąż pragnie naszej miłości do Niego i do ludzi. I tak jak dla mnie w bardzo wymowny sposób pisze o tym Faustyna na kartach swojego Dzienniczka.

+ Ile razy pierś ma odetchnie, ile razy serce moje uderzy, ile razy krew moja zapulsuje w organizmie moim, tyle tysięcy razy pragnę uwielbić miłosierdzie Twoje, o Trójco Przenajświętsza.
+ Pragnę się cała przemienić w miłosierdzie Twoje i być żywym odbiciem Ciebie, o Panie; niech ten największy przymiot Boga, to jest niezgłębione miłosierdzie Jego, przejdzie przez serce i duszę moją do bliźnich.
Dopomóż mi do tego, o Panie, aby oczy moje były miłosierne, bym nigdy nie podejrzewała i nie sądziła według zewnętrznych pozorów, ale upatrywała to, co piękne w duszach bliźnich, i przychodziła im z pomocą.
Dopomóż mi, aby słuch mój był miłosierny, bym skłaniała się do potrzeb bliźnich, by uszy moje nie były obojętne na bóle i jęki bliźnich.
Dopomóż mi, Panie, aby język mój był miłosierny, bym nigdy nie mówiła ujemnie o bliźnich, ale dla każdego miała słowo pociechy i przebaczenia.
Dopomóż mi, Panie, aby ręce moje były miłosierne i pełne dobrych uczynków, bym tylko umiała czynić dobrze bliźniemu, na siebie przyjmować cięższe, mozolniejsze prace.
Dopomóż mi, aby nogi moje były miłosierne, bym zawsze śpieszyła z pomocą bliźnim, opanowując swoje własne znużenie i zmęczenie. Prawdziwe moje odpocznienie jest w usłużności bliźnim.
Dopomóż mi, Panie, aby serce moje było miłosierne, bym czuła ze wszystkimi cierpieniami bliźnich. Nikomu nie odmówię serca swego. Obcować będę szczerze nawet z tymi, o których wiem. że nadużywać będą dobroci mojej, a sama zamknę się w najmiłosierniejszym Sercu Jezusa. O własnych cierpieniach będę milczeć. Niech odpocznie miłosierdzie Twoje we mnie, o Panie mój.
+ Sam mi każesz się ćwiczyć w trzech stopniach miłosierdzia; pierwsze: uczynek miłosierny — jakiegokolwiek on będzie rodzaju; drugie: słowo miłosierne — jeżeli nie będę mogła czynem, to słowem; trzecim — jest modlitwa. Jeżeli nie będę mogła okazać czynem ani słowem miłosierdzia, to zawsze mogę modlitwą. Modlitwę rozciągam nawet tam, gdzie nie mogę dotrzeć fizycznie.
O Jezu mój, przemień mnie w siebie, bo Ty wszystko możesz.
(DZ 163)

Więc nie zostaje mi nic innego jak w szczególny sposób w tym roku - choć bardziej na całe życie - życzyć aby - każdy z nas uczył się Miłości od Jezusa i przekazywał ją - każdego dnia i codziennie dalej...