sobota, 15 grudnia 2012

Najlepsza Cząstka


Jakiś czas temu czytałam książkę "Najlepsza Cząstka" której fragmentem chciałabym się podzielić bo naprawdę warto. Wszak to opowieść o Matce Franciszce Siedliskiej Założycielce Zgromadzenia Sióstr Najświętszej Rodziny z Nazaretu, ale myślę ze może się przydać...

<<"Kiedyś spowiednik wytłumaczył Franciszce, że "to kłopotanie się czy działam z Panem Jezusem, czy On tak lub inaczej chce, to jeszcze dualizm, to jeszcze są dwie osoby: Pan Jezus i ja, gdy w prawdziwej jedności takie jest zjednoczenie z Panem Jezusem... Pan Jezus ogarnia duszę, a ona swoich rzeczy, chceń, myśli, działań, uczuć nie ma, tylko jest narzędziem Pana Jezusa... współdziała z Nim, a wtedy prawdziwe połączenie, prawdziwa jedność..." Może to odkrycie, że ta jedność potrzebna jest człowiekowi . do skutecznego działania, jest najgłębszą tajemnicą świętych? Świat chce działać i ceni tylko działanie. I sądzi, że ten, kto się modli, kto szuka Boga, doszukuje się Jego woli - nic nie czyni. Świat nie lubi kontemplacji, woli budować fabryki, drogi, mosty, maszyny, które go wynoszą w kosmos. Przeciwstawia działanie - modlitwie. Twierdzi: wy, którzy się modlicie, jesteście wrogami postępu, tego postępu, który przecież czyni życie lepszym... Czy pamiętamy Marię i Martę - siostry Łazarza, które tak bardzo kochał Jezus? "...pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go do swego domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która siadła u nóg Pana i przysłuchiwała się Jego mowie. Natomiast Marta uwijała się koło rozmaitych posług. Przystąpiła więc do Niego i rzekła: "Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy obsługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła». A Pan jej odpowiedział: "Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona»" (Łk. 10, 38-42). Oto dwie postawy - mówi się nieraz. Marta - to wyraz pracowitości, aktywności, działania. Maria - kontemplacji. Maria została wybrana, Marta zganiona... To nieprawda. Komentarz jest nieprawdziwy. Gdy Jezus przyszedł do Betanii po śmierci Łazarza, to właśnie Marta była tą, która po Piotrze pierwsza powiedziała: "Tak, Panie! Ja mocno wierzę, żeś Ty jest Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat" (J 11, 27). Jezus nie potępił Marty, ostrzegł ją jedynie, jakie mogą być skutki zbyt wielkiego zatroskania. Bóg nie zabrania - przeciwnie, pragnie - aby człowiek działał, by kontynuował dzieło przetwarzania rzeczy przez Boga stworzonych. Człowiek ma działać, aby świat stawał się lepszy, to znaczy sprawiedliwszy, rządzony miłością, a nie chciwością i egoizmem. Praca ludzka ma być służeniem. (...) Marta i Maria to nie dwie przeciwstawne postawy. To dwie postawy dopełniające się. Świętość to wysiłek Marty - i pozostawienie trosk Jezusowi, jak to uczyniła Maria. Jeśli działając, jak Marta, potrafimy oddać wszystko woli Jezusa, jak Maria - wtedy odnajdziemy tę "najlepszą cząstkę".>>